Na lokalizację, sąsiedztwo czy plan zagospodarowania przestrzennego okolicy masz raczej marginalny wpływ. Skoncentruj siły (i wydatki) na tym, co pozostaje zależne od ciebie. Zadbany dom nie tylko robi wrażenie estetyczne – odpowiedni stan zmniejsza koszty, jakie ponoszą przyszli właściciele. To z kolei daje więcej argumentów, by pozostać przy wyjściowej cenie. Niektóre prace warto przeprowadzić znacznie wcześniej, jeszcze zanim zaczniesz myśleć o przeprowadzce – nawet na etapie projektowania i budowy! Inwestycje we własny komfort życia wydatnie wpływają na wartość domu podczas sprzedaży.
Fotowoltaika i pompy ciepła zmniejszają koszty eksploatacji na wiele lat
Odnawialne źródła energii to spory wydatek, który warto zaplanować dla własnych korzyści. Montaż paneli PV i pomp ciepła w domu sprzedawanym w ciągu najbliższych kilku(nastu) miesięcy byłby odważnym krokiem – zysk na rynkowej wycenie prawdopodobnie byłby mniejszy od poniesionych kosztów. Według szacunków przedstawionych na stronie davinci.pl inwestycja w fotowoltaikę w pełni zwraca się po upływie niespełna czterech i pół roku. Kolejny powód, by poczekać ze sprzedażą domu z OZE, to formalności związane z dofinansowaniami czy ulgami podatkowymi. Nie wszystkie programy dotacji przewidują jednorazową wypłatę lub natychmiastowy zwrot całości kosztów kwalifikowanych.
Koronny argument podczas negocjacji cenowych dla sprzedającego dom to długoterminowe oszczędności – ok. 100 tys. zł w ciągu 20 lat przy obecnych cenach energii. A skoro ceny prądu i gazu rosną w rekordowym tempie, można z dużą dozą pewności zakładać, że w rzeczywistości w portfelach nowych właścicieli zostanie jeszcze więcej pieniędzy. Warto dodać, że ogniwa PV oraz pompy ciepła (przed zmianą ogrzewania należałoby przeprowadzić termomodernizację) mają z reguły długie gwarancje – od 5 do ponad 20 lat.
Osuszanie ścian i fundamentów – zero wilgoci i pleśni w sprzedawanym domu
Zapewne są u ciebie takie zakamarki i ciemne kąty, w które nikt dawno nie zaglądał. Możesz mieć pewność, że kupujący zechce sprawdzić każdy centymetr kwadratowy powierzchni. Grzyb za ścianą, odpadający tynk i inne „niespodzianki” tego rodzaju są według branżowych specjalistów wadami, które w największym stopniu obniżają wartość nieruchomości. Naturalnie usuwanie pleśni czy kompleksowe osuszanie nie należą do tanich usług. W ten sposób oszczędzasz przyszłym mieszkańcom wydatków w kolejnych latach, a nawet dekadach. Firmy oferujące takie usługi często dają gwarancję o długości przekraczającej ćwierćwiecze.
Podstawowy warunek – odgrzybianie i osuszanie powinno być wykonane nowoczesną, maksymalnie skuteczną techniką. Istotna jest także kolejność poszczególnych czynności. To niezwykle złożone zagadnienie, na temat którego powstają specjalistyczne książki. Na początek warto pamiętać o kilku zasadniczych, tutaj mocno uproszczonych kwestiach:
- odpowiednia wentylacja pomieszczeń pozwala zredukować poziom wilgoci;
- nagrzewnice i metody absorpcyjne działają przede wszystkim od zewnątrz;
- metody iniekcyjne tworzą barierę dla wilgoci wewnątrz murów – preparaty krystaliczne, termiczne etc. powinny dokładnie wypełniać wszelkie kapilary (mikroskopijne szczeliny i kanaliki);
- osuszanie nie da długotrwałego efektu bez dobrego systemu odwadniającego.
Odświeżone pomieszczenia prezentują się o niebo lepiej
Na koniec kwestia najbardziej oczywista – remont domu przed sprzedażą. Ściany bez zabrudzeń, idealnie równe powierzchnie, drzwi i okna działające bez skrzypienia zawiasami, stan pozostawionych mebli… Każdy drobiazg w domu wpłynie na jego ostateczną wycenę, w większym lub mniejszym stopniu. Wydanie na remont np. 20–25 tys. zł może podnieść jego wartość o ok. 30–40 tys. A przecież wcale nie musisz korzystać z usług pośrednika handlu nieruchomościami. Samodzielna sprzedaż domu może zająć więcej czasu, ale też więcej pieniędzy od nabywcy trafi do twojej kieszeni.
Artykuł sponsorowany